Republika Santanii i Burgii

Specjalnie dla nas, dla GN: Michael Amadeusz Rutzeldorf i konferencja prasowa :

Godzina 20 - emocje opadają po informacji, że Gillia jest nieślubną córką naszego kandydata na króla - M.A. Rutzeldorfa.
Zgodził się na króciutką konferencję prasową z jego udziałem, pytaliśmy, a on odpowiadał. I teraz wiemy, że sprawa jest poważna i przykra.

GN: Zapytam wprost, czy Aramintha Gillia jest pana nieślubną córką?
M.R.: Aktualnie nie mamy żadnych dowodów na to, że Gillia jest moją córką! Zrobimy badania DNA, które wykluczą lub potwierdzą pokrewieństwo.
GN: Czy zna pan Robyen Schermatsky, matkę Araminthy Gilli?
M.R.: Znam jednak nasze stosunki były przyjacielskie.
GN: A czy jest możliwość wcielenia jej do Rodziny Królewskiej?
M.R.: Skonsultowałem się już z Matiasem ws. Araminthy i czekamy na jej odpowiedź w temacie wcielenia jej do Rodziny Królewskiej.
GN: Przepraszam, że zapytam: czy Robyen Schermatsky była lub jest pociągająca?
M.R.: Wg mnie te informacje nie są potrzebne gazecie. Nie odpowiem.
GN: Kim jest tak właściwie A. Gillia?
M.R.: Jest osobą, która chce zepsuć mój wizerunek.
GN: Czy podoba się panu zwracanie się Araminthy do Mathiasa?
M.R.: Nie zezwalam na mówienie Gilli do Mathiasa per "braciszek".
GN: Czy mamy nowego członka Rodziny Królewskiej - Araminthę Gillię?
M.R.: Córka Robyen Schermatsky nie jest w Rodzinie Królewskiej.
GN: Czy będzie pan dalej "kumplował się" z R. Schermatsky?
M.R.: Tak, mam zamiar nawet się z nią skontaktować.
GN: Jaka jest matka Araminthy?
M.R: Jest ona dobrą osobą.
GN: Czyli winna Gillia?
M.R.: Winna Gillia!
GN: Jak można inaczej określić ten incydent?
M.R.: Zamachem psychicznym na mą osobę, niewątpliwie.
GN: Czy Gillia się z panem kontaktowała?
M.R.: Nie. I wiem dlaczego - dlatego, że wszystko to, co ona mówi to kłamstwo .
GN: Spotka się pan osobiście z Schermatsky?
M.R.: Raczej tak.
M.R.: [ponownie]: Chciałbym dodać jeszcze, że Gillia to prowokatorka.
GN: Dzięki. Wink

Co z synem, Mathiasem?
M.R.: Mathias jest zszokowany.
GN: Wybaczy pan jej?
M.R.: Nie jestem człowiekiem zawistnym, wybaczę jej, ale... gdy przeprosi.
GN: Czy pan ją wcześniej znał?
M.R.: Nie znałem żadnej Gilli!
GN: A co z polityką? Co kiedy będzie chciała wstąpić do pańskiej partii?
M.R.: Przyjmę ją do partii, ale to nie żaden chwyt wyborczy.
GN: Będzie proces w sądzie?
M.R.: Jeśli będzie trzeba..., przede wszystkim trzeba tą sprawę wyjaśnić.
GN: Jest pan zdenerwowany czy zachowa pan spokój i milczenie?
M.R.: Jestem tym wszystkim wręcz zbulwersowany.
GN: Jaka będzie lub jest postawa innych obywateli, jak pan myśli?
M.R.: Pel zrozumie, Cassis nie wiem, Ugledan zaufa mi, John mnie poprze, Filip też, a Shopie... znak zapytania.
GN: Aramintha psychiczna ?
M.R.: Nie, bez przesady, ale na pewno knuje....
GN: Jakieś dymisje, wycofanie się, np.: z wyborów królewskich?
M.R.: Nie ma takiej obawy.
GN.: Dziękuję serdecznie.
M.R.: Dzięki również. Następna grupa medialna proszę!

Podsumowanie:

Wielka katastrofa rodzinna na tle państwowym, politycznym, społecznym itp. Wink

Chcę zazanaczyć, że cześć moich wypowiedzi została zmieniona przez redaktora.

Nie, to nieprawda. Jeśli tak, proszę wskazać zmienione odpowiedzi.

Cytat:

Winna Gilla!

Ot, taki mały przykład. Nie mówiłem tego wprost, nie spotkałem sie też z moim przypuszczeniem, wg. którego Aramintha chce po prostu coś łatwo osiagnąć. A powtarzałem to wielokrotnie.

Przepraszam, ale powiedziałeś, że winna jest wszystkiemu Gillia. Gazeta nie kłamie. Tak, faktycznie: mówił pan, że chciała być może tylko wstąpić do Rodziny Królewskiej , fakt, fakt.... Wink

Wszystkiemu winna Gillia. Chodziło mi o to, że winna tej aferze. Nie chciałbym jednak, by odeszła z pańśtwa, bo potrzebni nam obywatele. Mógłbym jeszcze znaleźć pare"zgrzytów" w tym artykule.

Rozumiem, prostujemy:

"Winna - Gillia" - chodzi tylko i wyłącznie o aferę , i o nic więcej. Nie chcemy, żeby odeszła z państwa.