Forum Republika Santanii i Burgii Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
Republika Santanii i Burgii
Trafiłeś na stare forum! Prosimy o rejestrację (lub odwiedziny) na wspolnota.mikronacje.info w dziale naszego państwa.
 The Politique 20/01/2012 Numer 31 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Robert Dąbski
Gość Zagraniczny



Dołączył: 15 Paź 2011
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:38, 29 Sty 2012 Powrót do góry

THE POLITIQUE

The Politique z samego/samej rana/nocy!

Stopka Narciarska(7) - V-światowe skoki narciarskie

Artykuł wzorowany na informacjach z Forum Mikronacje, i innych

No, dzisiaj w cyklu opuszczamy dział realnych skoków, czas, abyśmy poznali historię skoków narciarskich w v-świecie. Niestety, jako, że nie pamiętam(bo wtedy nie v-żyłem), nie znam żadnych informacji z 2006 czy początku 2007 roku, dlatego niektóre informacje są po prostu z tego, co można znaleźć. Według dostępnych danych zaczęło się od LOPSN* w 2007 roku. W ramach tego turnieju odbyły się dwa konkursy: na K220 i K70. Frekwencja nie była duża, bo skoki w v-świecie dopiero "raczkowały". To tyle co wiadomo(według mnie) o tym turnieju. Później nadszedł Zimowy Konkurs Skoków Narciarskich. Strona tego turnieju nadal istnieje:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dużo zachowało się relacji z konkursów, czy tabele wyników, i regulamin. Więcej na tej stronie. Chciałbym jeszcze dodać o 1 ZKSN, że miał duże powodzenie w v-świecie. W 2008 roku odbyła się druga edycja ZKSN, o której nie mam pojęcia. Ale i tak, było dużo chętnych na skakanie. Jacek do Nascimento chciał organizować 3 ZKSN, ale nie wypaliło. W styczniu 2009 roku Krzysztof von Latoo, a tak naprawdę Trizondalski Związek Sportowy, stworzył KPSN(Książecy Puchar Skoków Narciarskich), miało się odbyć(odbyło się?) sześć konkursów, z których o jednym są informacje. Wyniki konkursu z Słowenii:

Cytat:
1. Marcin Komosiński – 299,91 m – 232,7 pkt
2. Krzysztov von Latoo – 298,21 m – 231,4 pkt
3. Andrzej Andrzejewski – 296,07 m – 230 pkt
4. Cysosz Zenek – 129,28 m – 22,60 pkt

Klasyfikacja generalna

1. Marcin Komosiński – 10 pkt
2. Krzysztov von Latoo – 8 pkt
3. Andrzej Andrzejewski – 6 pkt
4. Cysosz Zenek – 5 pkt


Później było za mało powtórek, wycofano się z planów, aby odbyło się więcej konkursów. Przez prawie rok nie odbyły się żadne konkursy Skoków Narciarskich. No, wiadomo. A teraz powróćmy do 2010, kiedy to Jacek do Nascimento reaktywował ZKSN, tym razem miało się odbyć 14 konkursów. Konkurs w USA wygrał Sven Haugland(NORDIA). Drugi konkurs w Kazachstanie wygrał wtedy obstawiany faworyt Marcin Komosiński(Sokołowicz, RSiT). Konkurs w Rosji też wygrał M. Komosiński i wtedy objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej ZKSN. Komosiński wygrywał jeszcze w Anglii i w Niemczech, ale na Węgrzech uległ Jackowi do Nascimetowi i Simonowi McMelkorowi. I tak wygrał cały cykl turnieju ZKSN. Po tym sukcesie dopiero w 2011 roku Nordia zorganizowała Mistrzostwa w skokach. Na K90 wygrał Einar Bjorn Olavsen, na K140 Jacek Do Nascimento. I Sclavinia chciała organizować mistrzostwa w skokach, ale skończyła marnie. A na koniec jeszcze wyniki konkursu w skokach na Igrzyskach Olimpijskich:

Wyniki:
1. Johan Calgari (WUR) 101 m(140pkt) 98.5 m (134.5pkt) 274,5 pkt
2. Einar Bjoern Olavsen (NOR) 98m(133pkt) 96,5m (130pkt) 263 pkt
3. Kjell Freyrsonn (NOR) 94 m(124pkt) 97,5 m(133.5pkt) 257,5 pkt
-------------------------------------------------------------------------
4.Jacek do Nascimento (ELD) 96,5 m (130pkt) 94,5 m (126 pkt) 256 pkt
5.Martin Dorian Vilander (WUR) 93 m (125pkt) 86 m (109 pkt) 234,5 pkt

P.S. Jeżeli komuś się nie podoba, albo chce dodać jakieś uwagi, niech to powie.

Gość The Politique - Kjell Freyrsonn

Rozmawiał Robert Dąbski

The Politique: Gościem TP jest Kjell Freyrsonn. Dlaczego pan stworzył pomysł zorganizowania Mikroświatowych Igrzysk Olimpijskich, kiedy w v-świecie panuje kryzys demograficzny?

Kjell Freyrsonn: Witam serdecznie wszystkich!
W pańskim pytaniu są nieścisłości... Po pierwsze nie ja stworzyłem pomysł.. Co prawda od dawna chodziło mi to po głowie, ale sama idea ciągnie się już po mikronacjach od pewnego czasu. Kilka osób próbowało podjąć się organizacji, ale bez konkretów. Ja nie rzucam słów na wiatr. Zaczęło się od chęci założenia Mikronacyjnego Związku Narciarskiego i ku mojemu zaskoczeniu był nawet niezły odzew z kilku państw. W tejże rozmowie brał także udział Ciprofloksjanin, Aleksander Hergemon-Euskadi. Padło hasło "igrzyska". Oboje podeszliśmy do tematu bardzo poważnie, tzn. szybko i konkretnie ustaliliśmy wszystkie cele, zadania i praktycznie w dwa, trzy tygodnie byliśmy gotowi. Organizacja pochłonęła mnie w pełni. Po jego v-śmierci zostałem sam i pewnie z tego tak sformułowane przez Pana pytanie.
Co do drugiej części to co to ma wspólnego? Nie jest to może stan zadowalający, ale mikronacje mają przede wszystkim bawić. Ja taką zabawę pragnąłem i nadal pragnę dawać ich mieszkańcom. Cieszę się, że w ogóle ktokolwiek bierze udział w IO, ale jakbym policzył wszystkich zainteresowanych to zebrała by się spokojnie trzydziestka... No ale udział, a chęć uczestnictwa to dwie różne rzeczy, prawda? <uśmiech>

TP: Oczywiście, że tak. Igrzyska to był dobry pomysł. Druga część pytania była wzorowana na konkursie Our Sound, gdzie coraz mniej krajów startuje w tymże konkursie muzycznym. Ale wracajmy do sportów zimowych. Czy Mikronacyjny Związek Narciarski powstanie, bo na razie dość cicho w v-świecie o tym projekcie?

KF: Cieszę się, że pomysł igrzysk ma swoich zwolenników... Jeśli chodzi o Our Sound to myślę, że co innego ma taki wpływ. Konkurs odbywa się po prostu za często. Wystarczy edycja rokroczna, po co częściej. Niech to nabierze swojej rangi. Taki zamysł był z IO, ale całość nie została maksymalnie rozpropagowana... Być może zbyt szybki termin sobie obraliśmy, choć jak na pierwszą tego typu imprezę jestem zadowolony. Planuje nadal koordynować dalsze pracę związane z IO, niedługo sezon letni...
Co do MZN to rozgłos został wstrzymany przez Igrzyska Olimpijskie. Pracę nad tym projektem będę kontynuował na pewno. Brakuje mi tylko osoby, która zajęła by się sprawami projektowania strony związku, reszta praktycznie jest. <uśmiech> Markiz McMelkor z przyczyn, których nie jestem uprawniony upubliczniać musiał zrezygnować z angażu w MZN, przynajmniej na razie. To trochę powstrzymało moje ambitne plany. W skład dyscyplin faworyzowanych przeze mnie wejdą za pewne skoki narciarskie, narciarstwo alpejskie i hokej. Na początek chyba wystarczy.

TP: Czy mógłby Pan zdradzić, jakie kraje są zainteresowane członkostwem, współpracą z MZN?

KF: Żadna to tajemnica, ale chciałbym zainteresować projektem możliwie jak najwięcej państw, tak, żeby było to przygotowane profesjonalnie od samego początku.
Liczę na pomoc z każdej strony, choć zarys jak ja to widzę jest w zasadzie gotowy.

TP: Czy do MZN będą czy może mogą zapisać się kraje, które "mają" możliwości do uprawiania skoków?

KF: Mikronacje to nasze wirtualne spojrzenie na świat... Oczywiście w rzeczywistości większością, do uprawiania sportów zimowych, są miejsca o terenach górzystych, ale nie tylko. Głównym wyznacznikiem powinno być posiadanie struktur do prowadzenia związku z ramienia danego kraju oraz oczywiście obiekty (nie koniecznie znajdujące się w górach).

TP: Jak Pan myśli, dlaczego Skoki Narciarskie tak się przyjęły w v-świecie?

KF: Skoki mają ten przywilej, ze względu na to, że w okresie świetności mieliśmy "małyszomanię". Do tego dochodzi świetna, prosta gierka o bardzo dobrej grywalności, niezbyt czasochłonna a więc DSJ.
To sprawiło, że większość chętnie bierze udział w takich zawodach.
Powoli próbuje także zaszczepiać rozgrywki mikronacyjne o nowe sporty- narciarstwo alpejskie, hokej... Do tego dołożę być może mieszane sztuki walki, ale na to trzeba chętnych...

TP: Widzę, że Pana bardzo interesują sporty zimowe. W takie razie - według mnie - na język nasuwa się pytanie: jakie są pana inne zainteresowania? Jakie jest pana hobby?

KF: Panie Robercie! Mamy zimę, a więc warto wprowadzić coś w życie mikronacji, co nawiązuje do tej pory roku, a i zainteresowanie takimi inicjatywami w tym okresie wzrasta. To chyba oczywiste...
Hokej świetnie się u nas przyjął, także na IO było zainteresowanie, myślę, że warto spróbować poszerzyć NHL. Na dniach będą zapadały konkretne decyzje. Co do Narciarstwa alpejskiego to pomysł JCKM Franciszka Józefa II z A-W, ja tylko mu wtóruje...

Co do hobby to oprócz wspomnianego i szeroko omawianego sportu to mam wiele zainteresowań, ale upraszczając do przydatnych w wirtualnym świecie to geografia świata i trochę polityka, film . Pewnie o czymś ważnym zapomniałem, ale taka już moja natura <uśmiech> Wszystkim po trochu...

TP: Ja jestem taki bardziej krytykujący, więc powiem, że Hokej może mieć taką samą historię co HaxBall, ale w niektórych krajach turnieje HaxBalla są rozgrywane. Więc czy pomysł władcy Austro-Węgier nie podzieli historii z innymi takimi podobnymi konkursami?

KF: Jeśli chodzi o hokej, to nie spodziewam się powstawania wielu lig. Mi wystarczy jedna, nordyjska, w której zagra cały mikroświat. Dodam, że to nie ja nalegałem na "uruchomienie" ligi(konkretnie drugiego sezonu)tylko zainteresowana społeczność. Dla mnie sukcesem będzie 8-10 osobowy skład...
Co do narciarstwa alpejskiego, to byłem bardzo sceptycznie nastawiony, tym bardziej, że pierwsze zawody pokrywały mi się organizacyjnie z IO(później troszkę przesunąłem). Zmieniłem zdanie, jak zagrałem sam w owy symulator. Świetna zabawa , nie wymaga jakichś nadprzyrodzonych umiejętności i wielu godzin treningu. Zdaje się, że JCKM Franciszek Józef II także nie liczył na jakieś ogromne zainteresowanie, Austro-Węgry i tak rozegrałyby sezon w narc. alp.
Piłki nożnej nic nie przebije, ale warto czasem urozmaicić sobie v-życie.

TP: No tak, zgadzam się z Panem, ale w kwestii piłki nożnej to polemizowałbym z Panem. Takie mam pytanie, czy ogląda pan Skoki Narciarskie, i jeśli tak to nie tylko mężczyzn?

KF: Jestem fanem piłki kopanej, w zasadzie od mundialu Italia 90(pierwsze MŚ jakie pamiętam), szczątkowo pamiętam 1988 rok, ale w tej chwili, choć znałem swego czasu nawet nr buta piłkarzy, piłka przegrywa z MMA... Każdy ma swoje ulubione dyscypliny, u Pana na pierwszym miejscu zdaje się są skoki <uśmiech> ale jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim piłka nożna przestanie być najbardziej popularnym sportem w naszym kraju... Taka tradycja...
Wracając do pańskiego pytania, tak, skoki oglądam, choć ostatnio w zasadzie tylko drugie serie. Bardzo lubię tą dyscyplinę sportu, nawet jeszcze przed erą Małysza spisywałem nazwiska wszystkich zawodników startujących w PŚ (na video nagrywało się listy startowe z Eurosportu <uśmiech> ) , ale kobiet jeszcze nie widziałem. Na razie jakoś nie mogę trafić z transmisją...

TP: No i ostatnie pytanie naszego wywiadu. Jak pan ocenia naszą gazetę?

KF: A to ciekawe pytanie... <uśmiech>
The Politique prezentuje się bardzo przyzwoicie. Całość okraszona jest interesującymi informacjami z dwóch, niezależnych światów. Mnie taka forma gazety bardzo odpowiada. Proszę trzymać dalej taki poziom Panie Redaktorze!
Serdecznie dziękuje za wywiad.

TP: Dziękuje bardzo za wywiad. Bardzo przyjemnie mi się z Panem rozmawiało. To koniec wywiadu. Gościem Redakcji The Politique był Kjell Freyrsonn.

Gość The Politique - Simon von Landsbergen(część 1 z 2)

The Politique: Witam! Będę rozmawiał z Simonem von Landsbergenen. Czas na pierwsze pytanie: jak pan ocenia działania własnego ministerstwa? Wiem, że jest Pan prawie nowo wybranym Ministem ds. Wewnętrznych.

Simon von Landsbergen: Dzień dobry! Nie jest to moja własność, więc pod tym względem się nie wypowiem. Państwo nie może istnieć bez obywateli i ich inicjatyw. Minister jest właśnie tą osobą, która pełni funkcję nadzorcy i ma za zadanie pomóc obywatelom w realizowaniu ich pomysłów oraz tak kierować biegiem wydarzeń by mikronacja była miejscem, które by na pewno się stało czymś użytecznym dla jej mieszkańców. Nie mogę nikogo zmusić do wykonywania jakiejkolwiek pracy w dążeniu do celu, jednak mogę wysłuchać opinii, zaproponować własną wizję i przyczynić się do realizacji. Dlatego też oceniać swych działań jeszcze nie będę, bo zbyt mało się wydarzyło by można było wyciągać wnioski.

TP: Co robić, aby ludzie zgłaszali wszelakie projekty, bo jeżeli nie ma żadnych projektów, dotyczących spraw wewnętrznych Trizondalu, to ministerstwo stoi w zastoju? Jak widziałem Ministerstwo ds. Wewnętrznych organizuje różne akcje, ale mi wydaje się, że niektórzy w rządzie nie pracują w ogóle.

SvL: Zastój jest powszechny i jak widzimy dotknął nie tylko nasza mikronację.
Ja przede wszystkim dostrzegam u nas trzy problemy - ciągłą "nagonkę", że trzeba coś robić, ciągłe narzekanie i co doskwiera wszystkim to brak czasu, który się zapewne pojawił ze zwiększeniem obowiązków u wielkiej liczby osób w życiu realnym. Wszystko to przerosło w jeden problem, który powszechnie nazywamy - "wypaleniem". Ale według mnie do wypalenia droga daleka i jest to subiektywna ocena sytuacji. W każdym bądź razie atmosfera jest, jak sami widzimy, nieco żenująca. Pora się zmieniać. Nie jesteśmy Stachanowcami i działać ponad normę nie zawsze możemy, ale coś robić chociaż dla przyjemności własnej tutaj można. Chodzi o przełamanie tej bariery, która została stworzona, a zrobić możemy to tylko mówiąc o obecnej sytuacji, analizując ją i działając zgodnie z planem. Pomysł JKW z wizją Królestwa był dobry i trzeba by go kontynuować, ale jak widać, chyba skończy się na tym, że władze będą musiały same ustalić poszczególne cele. Owszem, na forum MSW można ujrzeć nowe projekty. Niestety, jak sam Pan widzi przez te parę dni nikt się nie zgłosił. Mam wrażenie, że ludzie się po prostu boją przyjęcia na siebie odpowiedzialności. Ale przecież nikt nie wyznacza terminów i staram się jak na razie zaprezentować możliwe drogi rozwoju. Spotkanie z ministrem i napisanie do niego listów jest normalną praktyką. Państwo jest w naszym wypadku tworem naszej wyobraźni i MSW nie może działać nie znając swych obywateli, ich pomysłów. Pojedynczo jest trudno działać, a i wyniki takiej pracy prędzej czy później są narażone na ryzyko, bo może to nie reprezentować poglądów większości. O MSZ mogę powiedzieć w zasadzie nic. I chyba bym zapytał ministra o to czy istnieje u nas jeszcze, jak to zwą, polityka zagraniczna? Ale nie pamiętam, kiedy go ostatni raz widziałem. Nic prywatnego.

TP: Zgadzam się z drogim Ministrem w tym, że ludzie boją się przejąć odpowiedzialności. Ale w czym problem? W życiu realnym wiadomo, że w jakimś okresie czasowym może przyjść więcej obowiązków, a może jest za mało osób, które pracują na rzecz Trizondalu.

SvL: Owszem, nie mamy wielkiej aktywności jak niegdyś. I tutaj też nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Inaczej się codziennie wraca do mikronacji gdzie aktywnie się udziela więcej osób, a inaczej do tej gdzie jest ich mniej. Cóż, Trizondal zawsze był niestabilny. Może właśnie za dużo tych zmian w polityce i zbyt dużo biurokracji?
Sam system prawny nie jest zły, ale mocno niedopracowany. Przykre jest to, że nie ma tłumaczeń do poszczególnych aktów prawnych. Obywatele są źle informowani. Może w pewnym momencie była przekroczona granica pomiędzy zdrowym rozsądkiem a biurokracją. Nie ma też planu działania. Osoby, które obejmują stanowisko nie wiedzą często co mają tak na prawdę robić. Rozwiązaniem może być, jak to proponował JKW Marcel Hans, przedstawienie poszczególnych celów, który powinny być realizowane. Drugą możliwością jest też rozwój partii, pod warunkiem, że mają dokładny program działania, wizję kraju i zrzeszają więcej niż jedną osobę mającą wpływ na rozwój państwa. Partie mamy, jednakże więcej mamy krytyki niż coś robimy aby je "ulepszyć". Ponownie wracamy tu do punktu wyjścia - wysokich oczekiwań i poniekąd braku czasu, a ten ostatni problem chyba jest skutkiem "wypalenia", które się pojawiło z powodu nietolerancji między dwoma, a może nawet trzema poglądami na v-życie pomiędzy niektórymi obywatelami Królestwa, a i pewnie się przekazało reszcie społeczeństwa. Kto się przyzwyczaił do walki, nie potrafi żyć spokojnie, a zadrapania też zostawiają ślad. Jednakże nie chcę się w tej kwestii wdawać w szczegóły, bo to już powoli przemija. Powinniśmy uwierzyć w polepszenie sytuacji w Trizondalu, znać swe możliwości, nie stawiać poprzeczki wymagań zbyt wysoko i wspólnie działać ku polepszeniu sytuacji. Ucieczka nie jest rozwiązaniem.

Ciąg dalszy w następnym numerze

Koniec z Czarnym Krajem w Skarlandzie - El Reino

Guardia Civil wkroczyła dziś po godzinie 18 do Pałacu Jego Raghallskiej Mości w Santa Cruz del Sur. Przeszukano całą posesję w związku z rebelią jaką prowadzi właściciel w Czarnym Kraju (kolonia nordyjska).

Osoby uznające się za obywateli Czarnego Kraju zostały aresztowane i przewiezione do aresztu deportacyjnego w Walencji, jedna osoba podająca się z Nordyjczyka została ewakuowana z miejsca akcji i przewieziona do Hotelu Fernandes w mieście Móstoles, gdzie oczekiwać będzie na poranny lot do Nordheim.

Symbole czarnego kraju zostały z budynku zdjęte, właściciela w chwili przeszukania w budynku nie było.


Cykl: Amator-książka - Barwne życie Jane Stewart - fr. Rozdziału Pierwszego

Uwaga: całość dostępna na opowiadania.pl

Cytat:
Siedziałam w pierdlu, bo siorka mnie wkopała pół roku temu. Miałam tam siedzieć 3 lata. Rose sprzedała herę w budzie. Wkopanie mnie ułatwił jej fakt, że jesteśmy bliźniaczkami jednojajowymi. Żałuję, że więź, która była miedzy nami została zerwana w tak drastyczny sposób. Była moją ukochaną siostrą.
Miesiąc po tym, jak mnie wsadzili poznałam tamtego ogrodnika. Był to całkiem spoko dziadek 60-tkę. Rozmawiałam z nim w każdej wolnej chwili. Opowiadałam mu o moim życiu i o tym, jak się tam znalazłam. Skumał, że jestem tam przypadkiem i zupełnie niewinna.
Dzisiaj rano powiedział, że jestem za młoda, żeby marnować sobie tam życie. Powiedział też, żebyśmy spotkali się wieczorem, to pokaże mi wyjście. Spotkaliśmy się w komórce na narzędzia, na tyłach budynku. Mówił, żebym wybrała lepszą drogę życia, żebym nie dawała się wplątać w podobne kłopoty. Dodał jeszcze, żebym więcej się w poprawczaku nie pokazywała.
Chwilę później znalazłam się na wolności. Wyszłam przez dziurę w ścianie komórki. Budynek poprawczaka znajdował się na zupełnym odludziu. Wokół były tylko pola i lasy. Nie wiedziałam za bardzo, co mam ze sobą zrobić.
Zdawało mi się, że jak mnie tam wieźli jechaliśmy na południe. To oznacza, że miasto jest na północ stąd.
Po tych przemyśleniach poszłam w kierunku miasta. Po kilku godzinach nieprzerwanej wędrówki dotarłam do tak upragnionego celu. Wyczerpana drogą, pocieszałam się myślą, że dom jest już blisko i będę mogła odetchnąć z ulgą, bo wszystkie kłopoty mam już za sobą. Myślałam o spotkaniu z rodziną i o tym, jak im opowiem co się działo w poprawczaku i jak się stamtąd wyrwałam.
Kiedy byłam niedaleko domu, mimo zmęczenia zaczęłam biec, ponieważ chciałam jak najszybciej spotkać się z bliskimi.
Gdy pokonałam ostatni zakręt zamurowało mnie totalnie. Zamiast chaty zobaczyłam kupę gruzów. Z domu, do którego tak się spieszyłam nie zostało nic. Zrobiło mi się słabo, dlatego usiadłam na krawężniku. Przez chwilę zastanawiałam się, co mogło się stać. Pożar, uderzenie pioruna, a może zawalenie się dachu? Nie miałam pojęcia. Wszystkie możliwości pchały mi się do głowy. Bałam się o rodziców i o to, gdzie spędzę noc. Przecież nie pod gołym niebem! Byłam wściekła, załamana i zmęczona jednocześnie. Nie miałam bladego pojęcia, co robić. Nagle zamigotała latarnia, pod którą siedziałam. Wtedy wpadł mi do głowy pomysł, żeby pójść na kawę do Ice Max'a. Ice Max jest tylko dwie przecznice od ulicy, na której kiedyś stał mój dom. Kiedy szłam, skapnęłam się, że jest cholernie zimno, ale na szczęście byłam już blisko.
Kiedy weszłam do kawiarni uderzyło nie przyjemne ciepło wnętrza. Spokojna melodia i zapach kawy koiły moje rozjuszone zmysły. Zajęłam stolik z miękkim fotelem i zajrzałam do menu. Gdy już wybrałam kawę uświadomiłam sobie, że jestem bez grosza. << Fuck, ale ja jestem durna!>> -stwierdziłam i nie mając nic do roboty w kierunku wyjścia. Za nim zdążyłam pchnąć drzwi usłyszałam, że ktoś mnie woła.
- Jane? Jane Stewart, to ty? - odwróciłam się i zobaczyłam, że gada do mnie gość zza lady.
- Tak, to ja. Hm.... znamy się? - zupełnie nie kojarzyłam gostka.
- Tak, to ja Alex. Pożyczyłaś mi kiedyś podręcznik na historii. Co tu robisz o tej porze? - spytał.
- Nie mogłam spać.
- Może masz ochotę na kawę z jakimś ciastkiem?
- Bardzo chętnie, ale nie mam kasy.
- Nie ma sprawy. Ja stawiam. - zaproponował.
Przyglądałam się, jak robi dla mnie kawę i nakłada ciastko na talerzyk. Kiedy jadłam, opowiadał, co się działo w budzie, jak mnie nie było. Sprawiał wrażenie zupełnie nieświadomego, co się ze mną działo. Dowiedziałam się za to, że moja kumpela została pobita przez jakiegoś faceta i jest teraz w szpitalu, i o tym, że chłopak, z którym chodziłam na bilogię skoczył z siódmego piętra.
- Jak było u ciotki w Londynie? - zaskoczył mnie tym pytaniem. Zamiast powiedzieć prawdę, moi starzy powiedzieli, że pojechałam do ciotki. Ja nawet nie mam ciotki! Już miałam coś wymyśleć, ale uratował mnie telefon Alexa, który się rozdzwonił.
- Przepaszam na chwilę. - odszedł i zaraz wrócił - Jane, to do ciebie, siostra.
- Super! Daj mi ją. - powiedziałam uradowana - Cześć Rose, skąd wiesz, że zwiałam z piedla?
- Cześć Jane. Skąd wiem moja rzecz. - usłyszałam lekko zachrypnięty, znajomy głos. - Słuchaj, siostrzyczko. Przyidź na obszerne makowe pole w tym jałowym lesie, w którym kiedyś się bawiłyśmy. Pamiętasz?
- Jasna sprawa, że pamiętam. To tam gdzie stoi ten spalony wiatrak?
- Tak, dokładnie. Przyjdź tam. Czekam.
- OK. Będę za 20 minut. Pa. - powiedziałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Nie wiedziałam, o co chodziło mojej siorce, ale czulam, że szykuje się coś dziwnego. Nigdy nie lubiłam tego wiatraka.


Ciąg dalczy w następnym numerze


Sport

Donau Bundesliga - 6. kolejka

Ukraina Lwów – SV Innsbruck 6 – 0 (4 – 0)
Fart Club Zakopane – Honved Budapest 2 – 1 (1 – 0)
Bohemians Praga - Croatia Zagrzeb 0 – 1 (0 – 1)
Inter Przystań – Wiener SC 5 – 1 (3 – 0)
Cracovia – GOTT Karlovy Vary 5 – 0 (3 – 0)
BBSV Bielsko pauzował

Tabela:

1 Bohemians Praga 15
2 Fart Club Zakopane 12
3 Cracovia 12
4 Honved Budapest 12
5 Ukraina Lwów 9
6 Croatia Zagreb 9
7 BBSV 9
8 Inter Przystań 6
9 Wiener SC 3
10 SV Innsbruck 3
11 GOTT Karlovy Wary 0

Trizondal - Ekstraklasa - 14/01/2012

Triland United - Atalanta FC 0 - 3 (0 - 1)
RKS SLNC Rottera - Khatanga Merida 3 - 0 (2 - 0)
MKS Sclavitel Rottera - Surykatki Pieciogród 1 - 2 (1 - 1)
SE Czarni Trizopolis - SKS Palestin 3 - 0 (2 - 0)
Manchester United - Golden Star Trizopolis 3 - 1 (0 - 0)
Rottera United F.C. - Natanga Trizopolis 3 - 2 (1 - 0)

Tabela:

1 SE Czarni Trizopolis 48
2 Surykatki Pieciogród 48
3 Atalanta FC 46
4 SKS Palestin 42
5 Manchester United 36
6 Golden Star Trizopolis 33
7 Triland United 31
8 MKS Sclavitel Rottera 31
9 RKS SLNC Rottera 19
10 Natanga Trizopolis 15
11 Rottera United F.C. 14
12 Khatanga Merida 4

The Politique 2012


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cristian Flachbett
Prezydent



Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 3655
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rutzelburg

PostWysłany: Nie 21:41, 29 Sty 2012 Powrót do góry

Fajne wydanie. Wink Dobre wywiady. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ryan Almonde
Rząd



Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 580
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:45, 29 Sty 2012 Powrót do góry

Bardzo mi się podoba Smile Pewnie pamiętasz Robercie "Przegląd Polityczny" i może warto robić to w takiej wersji ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Regulamin